Thursday, March 13, 2014

Przygotowanie do lata

Wiem, że dopiero marzec, ale lato w Nowym Jorku pojawia się już końcem kwietnia i trwa praktycznie do listopada (oh, yeah!). Dodam, że temperatura nie spada poniżej 30 stopni, a odczuwalna jest o wiele wyższa. Dlatego też zaczęłam się już przygotowywać, bo w końcu nie po to kupiłam tyle strojów kąpielowych, żeby leżały w szafie :) Każdy, kto żyje za granicą wie, że nie ma nic lepszego od polskiego jedzenia i nic bardziej tuczącego od amerykańskiego, gdzie nawet w najgorszej dziurze znajdzie sie kilka fast foodów. Tak więc nie dość, że mam niezniszczalny żołądek to na dodatek straszny ze mnie łakomczuch i uwierzcie, że jest bardzo mało potraw, których nie lubię lub nie zjem :D Wiem, straszne :D Po 4 latach takiego objadania się dorobiłam się nadbagażu, a zrzucić jest zwykle dużo ciężej. Od 3 tygodni jestem więc pod opieką dwóch health coachów. Dwóch, bo jedna z dziewczyn za tydzień spodziewa się swojego drugiego maluszka i rozumiem, że będzie miała dla mniej mniej czasu niż zazwyczaj. Pierwszy tydzień upłynął pod znakiem oczyszczania. Żadnych głodówek! W trakcie oczyszczania trzeba się trzymać ściśle wyznaczonych reguł, inaczej nasz żołądek może się zemścić :D Po zakończeniu tego etapu przyszedł czas, aby zastanawić się, co i w jakim czasie chcę osiągnąć. No i jakim kosztem. Dostałam test, który wypełniłam i okazało się, że najlepszym rozwiązaniem dla mnie będzie wyeliminowanie na 12 pierwszych tygodni pieczywa, ryżu, kasz, ziemniaków, makaronów itp. Dużo produktów białkowych i jeszcze więcej warzyw. Do tego parę produktów, które mają mnie wspomóc, czyli dodatkowe witaminy oraz "zapychacz", żebym nie rzucała się na lodówkę :) Leci już drugi tydzień i naprawdę nie sądziłam, że aż tylu rzeczy będzie mi brakować, ale czego nie robi się dla pięknego ciała. Wiadomo, że sama dieta nie zapewni nam takich rezultatów, jak dieta połączona z ćwiczeniami i dobrze, że brat podsyłam mi Chodakowską :) Nie wiem też kiedy dokładnie osiągnę swój cel, ale na bank wkleję Wam zdjęcia. A Wy jesteście gotowe?



No comments:

Post a Comment